18.3 C
Berlin
sobota, 25 maja, 2024

Tajemnica ujawniona: Ghostwire Tokyo nie jest tym, czego się spodziewaliśmy

Follow US

80FaniLubię
908ObserwującyObserwuj
57ObserwującyObserwuj

Widzieliśmy godzinę gameplayu z najbardziej tajemniczej gry Bethesdy i zdradzamy, co Ghostwire Tokyo ma do zaoferowania w naszej zapowiedzi.

Więc jeśli jest jedna rzecz, która nas naprawdę ekscytuje, to jest to dobra tajemnica. A Ghostwire Tokyo jest chyba najbardziej tajemniczą grą, jaką Bethesda jako wydawca ma obecnie do zaoferowania. W końcu do tej pory nie widzieliśmy nic więcej poza kilkoma bardzo tajemniczymi zwiastunami, które rodziły więcej pytań niż dawały odpowiedzi. Co to w ogóle miała być za gra?

Teraz w końcu doczekaliśmy się całej godziny rozgrywki z przygodowej gry akcji autorstwa twórcy Resident Evil i Evil Within, Shinji Mikami. I można powiedzieć: to nie jest to, czego oczekiwaliśmy.

O czym jest Ghostwire Toyko?

Wyobraź sobie, że budzisz się pewnego ranka, robisz sobie gorącą kawę, idziesz do pracy i nagle zdajesz sobie sprawę, że 99 procent mieszkańców twojego miasta zniknęło bez śladu. Zamiast tego jest teraz opanowany przez „gości”: mężczyzn bez twarzy w garniturach, uczennice bez głów, latające głowy (bez związku) i pełzające obrzydlistwa z długimi włosami i twarzą z kłów. Brzmi dobrze? Świetnie, więc Ghostwire Tokyo jest dla Ciebie.

Bo właśnie tego musi doświadczyć główny bohater Akiro, który na domiar złego (a może na szczęście?) łączy się również ze świadomością zmarłego łowcy duchów KK, którego głos towarzyszy mu w poszukiwaniu prawdy.

Ten dynamiczny duet przemierza opuszczone Tokio, walcząc z „gośćmi” za pomocą tzw. gestów rąk Kuji-kiri (starożytna japońska sztuka walki). Aby dowiedzieć się, co stoi za nagłą apokalipsą grozy, muszą oczyścić bramy, które pojawiły się w mieście i w ten sposób krok po kroku odkrywać mgłę quasi-otwartego świata. Jak na razie jest dobrze. Ale tutaj pierwsza niespodzianka już czeka.

Jak dokładnie gra Ghostwire Toyko?

Kluczowe dane, które do tej pory mieliśmy na Ghostwire Tokyo malowały niewyraźny obraz, ale mimo to wzbudzały pewne oczekiwania. W końcu deweloper Shinji Mikami sam jest ojcem serii Resident Evil, a po odejściu z Capcomu stworzył serię survival horrorów The Evil Within. A ponieważ Ghostwire Tokyo również nie jest skąpe w tematyce grozy, wielu zapewne miało na początku podobny obraz w głowie. Daleko od tego.

Nawet pierwsze zwiastuny sugerowały sekwencje pełne akcji, ale po obejrzeniu godziny rozgrywki już wiemy: Walki są tu na porządku dziennym, a groza jest raczej dodatkiem. Nie ma też śladu przeżycia. Zamiast tego wszystko kręci się wokół zwinnego poruszania się po otwartym świecie – na przykład za pomocą haków do chwytania – i walki z licznymi wrogami, którzy zalewają Tokio.

W Tokio mają istnieć różne sposoby na eliminację duchów.
W Tokio mają istnieć różne sposoby na eliminację duchów.

Gesty rąk Kuji-kiri wykonujemy z perspektywy pierwszej osoby w walce dystansowej – a ich symbole śledzimy na kontrolerze za pomocą drążków analogowych. Nie wiadomo jeszcze jak całość będzie kontrolowana za pomocą myszki i klawiatury i czy opcjonalnie będziemy mogli również umieszczać nasze ataki na poszczególnych klawiszach. Jeśli zaatakujemy wroga z zasadzki, mamy możliwość załatwienia go jednym atakiem. Tak więc ukrywanie się będzie również odgrywać rolę. W połączeniu z walkami z bossami, sklepami i umiejętnościami, które można odblokować, tworzy to całkiem klasyczną grę action-adventure.

Ale czy Ghostwire Tokyo będzie dobrą grą?

Co nam się podoba do tej pory? Co pozostaje otwarte?

Absolutną atrakcją Ghostwire Tokyo jest prawdopodobnie atmosfera i ekscytująca oprawa. Trzeba przyznać, że w przypadku serii Yakuza Ghostwire ma niemal niepokonanego konkurenta, jeśli chodzi o świetne przedstawienie współczesnej Japonii. Z drugiej strony, nie spacerujemy tu po kwitnącym nocnym życiu – ale po jego opustoszałej, apokaliptycznej wersji. I to właśnie Ghostwire Tokyo jak na razie udaje się znakomicie.

Grafika, zwłaszcza pod względem animacji, nie jest absolutnie światowej klasy, a niektóre tekstury wyglądają zbyt sterylnie i sterylnie, by były naprawdę wiarygodne. Ale nastrój oświetlenia i projekt miasta przekonał nas już w pierwszej godzinie. Ponadto, widzieliśmy wersję beta, która jest jeszcze graficznie niedokończona. Ray tracing ma być dostępny w finalnej wersji. Szczególnie projekty paranormalne powinny być tutaj atrakcją – Ghostwire ma szansę stworzyć niezapomniane obrazy.

W prezentacji rozgrywki widzimy na przykład, jak Akiro wspina się przez surrealistyczną, pokręconą wersję budynku mieszkalnego, a następnie znajduje się w długim korytarzu, który w końcu rozpływa się i odsłania widok na miasto setki metrów poniżej. Spektakularny jest też design przeciwników, umiejscowiony w japońskim folklorze: stumetrowe olbrzymy z owadziej czarnej materii czy kobiety-widma z przerażającymi grymasami i gigantycznymi nożyczkami.

Teraz pozostaje mieć nadzieję, że różne typy wrogów przyniosą również ekscytujące wyzwania mechaniczne – bo to właśnie udało się wtedy The Evil Within tylko w ograniczonym stopniu i zwodziło wspaniałym wizualnym projektem przeciwników nad właściwie zawsze taką samą i dość płytką mechaniką rozgrywki.

Przy okazji, na prezentacji usłyszeliśmy japońską wersję głosową, ale będzie też wersja angielska i niemiecka. A w tym kraju możemy oczekiwać znanych mówców, takich jak Tommy Morgenstern, który podkładał już głos Daryla Dixona w The Walking Dead i Son-Goku w Dragonball Z.

Po prezentacji możemy powiedzieć: Pokazany gameplay sprawia, że chce się więcej, ale też rodzi zupełnie nowe pytania. O tym, jak bardzo urozmaicona i przyjemna będzie rozgrywka akcji, przekonamy się 24 marca 2022 roku, kiedy Ghostwire Tokyo ukaże się na PC i PS5. Z niecierpliwością czekamy, aż wreszcie w pełni rozwikłamy tajemnicę tej długo zapowiadanej gry.

Editor’s Verdict

Uwielbiam odkrywać horror na nowo. A Ghostwire Tokyo udaje się to dla mnie na dwa sposoby. Po pierwsze, naprawdę głęboko dokopał się do encyklopedii japońskiego horroru i prezentuje zupełnie nowe obrazy niż te same stare zombie i opuszczone oddziały psychiatryczne. A po drugie, opakowuje ten temat w zupełnie inny gatunek gry, niż można by się spodziewać.

Zamiast czystej fabularnie gry przygodowej czy survivalowej, chce stworzyć grę akcji, której mechanika walki przywołuje u mnie miłe wspomnienia z gry Harry Potter na PS2 – w której musieliśmy za pomocą kontrolera śledzić symbole naszych zaklęć. Ale to tylko tak na marginesie.

Czy uważam, że Ghostwire Tokyo będzie grą roku 2022? Nie. Ale nie musi być. Osobiście, jestem zwolennikiem puszystych walk akcji w świeżej scenerii i tajemniczej historii. Nie musi być idealny – mam tylko nadzieję, że historia ma w sobie to coś, co przykuje mnie do ekranu na długie godziny.

Stephan
Stephan
Wiek: 25 lat Pochodzenie: Bułgaria Hobby: Gra Zawód: redaktor online, student

RELATED ARTICLES

Call of Duty 2024 oficjalnie zapowiedziane: będzie nosić nazwę Black Ops 6

CoD: Black Ops 6 zostało oficjalnie zapowiedziane i będzie "nowym, ziarnistym rozdziałem" w serii AKTUALIZACJA Z 15:52:Oficjalny kanał CoD...

Sezon 4 CoD MW3 i Warzone ujawniony: Mapa drogowa, data premiery, nowe bronie i mapy

Kolejny sezon Call of Duty w blokach startowych z mnóstwem nowej zawartości - w tym snajperką, której fanom do...

Warhammer 40,000 Rogue Trader: nowe DLC i wsparcie dla talii Steam

Fani uniwersum Warhammer 40,000 mogą się cieszyć: Owlcat Games opublikowało ekscytujące wieści na temat Warhammer 40,000: Rogue Trader. Nie...