Powoli porządek wraca do królestwa chaosu – ale nie tak, jak sobie to wyobrażali fani. Właściwie to dodatek „Tides of Torment” do gry Total War: Warhammer 3 miał ukazać się jeszcze tego lata. Zamiast tego mamy ciszę. Przynajmniej przed burzą.
Creative Assembly oficjalnie przesunęło planowane wydanie dodatku. Nie podano nowej daty ani nie udostępniono zapowiedzi – jedynie lakoniczne oświadczenie, że DLC nie spełnia obecnie wewnętrznych standardów jakości. Zespół twierdzi, że podczas testów wewnętrznych zastanawiano się, czy „Tides of Torment” utrzymuje poziom poprzednich wydań. Odpowiedź brzmi: „Krótko mówiąc, nie”.
A oczekiwania były ogromne: wiosną studio zaprezentowało już pierwsze fragmenty zawartości. Oprócz wężowatej demonicy Dechali (Slaanesh) miała pojawić się również Sayl the Faithless jako czarownica frakcji Norsca. Dwie zupełnie nowe frakcje, dwa nowe sposoby gry – i odrobina fan service dla weteranów Chaosu. Jednak na razie nic z tego nie będzie.
Total War: Warhammer 3 – przesunięcie DLC dotyczy Tides of Torment
Nowy harmonogram jest niejasny: Creative Assembly spodziewa się premiery dopiero jesienią – najwcześniej w październiku. Do tego czasu zamierza dopracować kolejne podstawowe systemy. Już w lipcu zostaną przetestowane ulepszenia oblężeń, a w sierpniu nastąpią długo oczekiwane zmiany dotyczące królów grobowców i jaszczuroludzi. Orkowie również otrzymają aktualizację umiejętności.
Dopiero we wrześniu studio ponownie skoncentruje się na dużej aktualizacji 7.0 wraz z dodatkiem Tides of Torment.
Mała pociecha: w tle zespół najwyraźniej intensywnie pracuje nad balansem, wydajnością i głębią gry – czyli nad rzeczami, które często schodzą na dalszy plan, gdy liczy się tylko nowa zawartość.
A dla tych, którzy zapomnieli: zapowiedź slashera w tytule nie jest przypadkowa. Podobnie jak w dobrym horrorze, Tides of Torment nie pojawia się wtedy, kiedy się tego spodziewasz. Pojawia się wtedy, kiedy nikt się tego nie spodziewa – z haczykiem, który tkwi głębiej niż kiedykolwiek wcześniej.