25.2 C
Berlin
sobota, 9 sierpnia, 2025

Dlaczego Activision nie chce stałych graczy w World Series of Warzone

Follow US

80FaniLubię
908ObserwującyObserwuj
57ObserwującyObserwuj

Esports i Call of Duty: Warzone – te dwa terminy nie mogły być bardziej odległe czerwiec 2021 r. Activision nie ma żadnego interesu w promowaniu społeczności, mimo nowo powstałej World Series of Warzone.

„Niektóre z największych nazwisk w Call of Duty: Warzone rywalizują o największą pulę nagród – to World Series of Warzone” – napisało Activision w oficjalnym komunikacie 19 maja. To, co początkowo brzmi jak gigantyczny esportowy push, w rzeczywistości jest niczym więcej niż wielkim PR-owym wydarzeniem, w którym jedyną rzeczą, która liczy się na papierze, jest sportowy sukces.

You can’t get in here

Możliwość zakwalifikowania się do serii turniejów jako zwykły gracz jest niewielka i niesprawiedliwa. Ponieważ jak dotąd, tylko zwycięska drużyna z kwalifikacji dostaje miejsce w dużym turnieju. W końcu to wielcy twórcy treści i zawodowi gracze amerykańskiej ligi Call of Duty decydują o wszystkim.

To jak elegancki klub, w którym odbywają się najlepsze imprezy, ale zostajesz przechwycony przez bramkarza na zewnątrz, mimo że jesteś najlepiej ubrany, a potem oglądasz imprezę na ekranie. Będąc w środku, a nie tylko tam, niestety wygląda to inaczej. Dwa lata temu Mistrzostwa Świata w Fortnite były nieustannie w nagłówkach gazet, ponieważ każdy bufon miał równe szanse, aby spróbować zakwalifikować się do finału w Nowym Jorku i zdobyć część z 30 milionów dolarów nagrody pieniężnej.

Z kolei w World Series of Warzone ponad 90 procent graczy stanowią z góry ustaleni zawodowcy, streamerzy, influencerzy i partnerzy Activision. Sportowa postawa wygląda inaczej. Nie ma tu underdogów, nie ma bohaterów znikąd. Activision chce mieć sztucznie ustawioną imprezę – bez wsparcia społeczności. To jest szkolna ocena 5, a więc słaba jak na tzw. ambicje esportowe. W sumie pula nagród we wszystkich czterech turniejach wynosi 1,2 miliona dolarów, po 300 000 dolarów na każdy z nich. I niestety, większość z tego trafia do grubej ryby w stawie CoD.

Cheating problems and lots of control

Warzone od wielu miesięcy boryka się z poważnymi problemami związanymi z oszustwami. I ten problem staje na drodze do wydarzenia, w którym każdy prosty gracz na świecie może się zakwalifikować. Ponad 500 000 kont oszustów zostało już zbanowanych przez Activision i Raven Software. Ale nie widać końca, ponieważ oszuści wracają z kreatywnymi rozwiązaniami i mnóstwem kont.

W Fortnite widzieliśmy w eliminacjach do Mistrzostw Świata, jak poważne może być oszustwo, gdy nagroda pieniężna jest wysoka. Pojawiła się fala banów, która pozbawiła gry ponad 1000 oszustów. Dwóch graczy Xxif i Ronaldo dostało się nawet do wielkiego etapu pomimo oszustw, co wywołało ogromny shitstorm w Epic Games. W końcu obaj otrzymali po 50.000 dolarów amerykańskich za udział w finale, pozbawiając innych graczy tej możliwości.

Activision nie chce mieć nic wspólnego z takimi problemami. Zdając sobie sprawę z poważnych problemów z oszukiwaniem w Warzone, liczba nieznanych uczestników powinna być jak najmniejsza. Przecież deweloper może wtedy jeszcze powiedzieć: każdy miał swoją szansę. A kontrola kilku wykwalifikowanych graczy i tak jest wtedy ograniczona.

Activision wolałoby zaoszczędzić pieniądze i wysiłek, zamiast przeznaczyć je na działający antycheat. Potem raczej odpalają kolejne skryptowane wydarzenie za milionową kwotę. Najważniejsze jest to, że w końcu streamerzy i zawodowcy dostają swoją część tortu i prawdopodobnie także dużą część nagrody pieniężnej. Ponieważ nie będzie wielu „normalnych” graczy, którzy wywalczyli sobie drogę przez Otwarte Kwalifikacje.

Party ze streamerami i bez głównej społeczności

W dodatku kwalifikacje do Open i tak staną się swego rodzaju hazardem. Uczciwi gracze i tak będą mieli do czynienia z licznymi oszustami. Jeśli oszuści znajdą się na szczycie, ścisłe kontrole Activision wyeliminują ich przed finałową rundą. Czy osoby, które zajęły miejsca w czasie, awansują? Nie byłoby to nierealne, gdyby pierwsza dziesiątka kwalifikacji składała się z oszustów. Activision nie chciałoby sobie zadawać tyle trudu.

Wtedy raczej polegać na już związanych kontraktem profesjonalistów z Call of Duty League i pchać wielkich streamerów jeszcze więcej pieniędzy przez tylne drzwi. Niestety, z biznesowego punktu widzenia ten ruch ma jak najbardziej sens. Wygenerowane liczby wyświetleń przez znanych profesjonalistów, jak również twórców treści, takich jak „NICKMERCS”, 100 Thieves CEO „Nadeshot” i wielu innych, to uwaga, którą Activision chce zwrócić na Twitch, Youtube i tym podobne. Ale prawdziwa podstawowa społeczność, pasjonaci gier, ma z tego wydarzenia bardzo niewiele. W końcu pozostaje tylko odrobina rozrywki na ekranie – ale na przyjęciu inni świętują.

Thomas
Thomas
Wiek: 31 lat Pochodzenie: Szwecja Hobby: gry, piłka nożna, narciarstwo Zawód: redaktor online, animator

RELATED ARTICLES

Czy w Battlefield 6 będzie crossplay? DICE ma rozwiązanie, które ostatecznie może zadowolić wszystkich.

Czy DICE znalazło rozwiązanie crossplay, które zadowoli wszystkich? Wygląda na to, że w Battlefield 6 są bardzo blisko. W...

„Wszystko w porządku?” – Baldur’s Gate 3 świętuje swoje drugie urodziny, ujawniając informacje, które zaskoczą nawet zagorzałych fanów.

Larian ponownie publikuje interesujące statystyki. Na przykład o tym, ile osób ukończyło tryb Honor. Albo ilu z was przekształciło...

Nasza gra, która zajęła pierwsze miejsce w rankingu najlepszych gier fabularnych wszech czasów, jest już dostępna na smartfony i...

Disco Elysium jest dla wielu absolutnym arcydziełem gier RPG. Jednak mobilna wersja tej popularnej gry fabularnej wywołuje teraz spore...