Zwiastun fabularny Borderlands 4 pokazuje, czego mogą się spodziewać gracze w pustkowiach.

0
4

 

 

 

 

Chaos, kult i Kammerjäger

 

Jeśli istnieje seria, która celebruje szaleństwo jak żadna inna, to jest to Borderlands. Teraz Gearboxz zupełnie nowym zwiastunem fabularnym do Borderlands 4– i dostarcza nie tylko eskalację wizualną, ale także pierwsze wskazówki dotyczące kierunku, w którym tym razem podąża gra.

 

W centrum znajduje się planeta Kairos, zniszczone miejsce pełne złomu, krzyków i możliwości. Rządzi tam tak zwanyTimekeeper, władca, który utrzymuje swoją władzę za pomocą syntetycznych superżołnierzy. Ci wojownicy „Porządku” stanowią trzon jego brutalnego reżimu i prawdopodobnie będą najtrudniejszą przeszkodą dla graczy w pogoni za bogactwem.

 

Oczywiście w grze pojawiają się ponownieczterech nowych łowców, każdy z własnym zestawem umiejętności i nowym wyglądem. Kto myśli tylko o sprawdzonej strzelaninie, będzie zaskoczony: nowe opcje ruchu, takie jak podwójne skoki, uniki i nawet manewry chwytania, wprowadzają do walki prawdziwą dynamikę.

 

Zwiastun fabularny Borderlands 4 pokazuje nowe mechaniki gry

 

 

 

 

Zwiastun zdradza jednak więcej niż tylko fragmenty fabuły. To, co szczególnie przyciąga uwagę fanów, to nowe funkcje kooperacji w .W trybie onlinemoże grać jednocześnie nawet czterech graczy – z skalowalnymi poziomami, różnymi stopniami trudności i indywidualnie dostosowanym łupem.

 

Twórcy ponownie obiecują arsenał absurdalnej broni, który ma przyćmić wszystkie dotychczasowe części.Od strzelb Gatlinga z AI po miotacze plazmy z efektami discowygląda na to, żeGearboxponownie sięga głęboko do swojej skrzynki z sztuczkami.

 

Ciekawe: Według pierwszych przecieków Timekeeper może być nie tylko dyktatorem, ale także rodzajem manipulatorem czasu, który w nieoczekiwany sposób zmienia świat gry. Nie jest to jeszcze potwierdzone, ale fani już spekulują na temat„pętli czasowych”, alternatywnych przebiegów misji i dziwacznych spotkań z bossami.

 

Jedno jest pewne: Borderlands 4 nie będzie spokojnym rozdziałem. Zwiastun sprawia, że chce się więcej – i pozwala mieć nadzieję, że seria nie straciła swojego anarchicznego blasku.