21.1 C
Berlin
piątek, 18 lipca, 2025

Test: Donkey Kong Bananza przewyższa nawet arcydzieło Super Mario Odyssey

Follow US

80FaniLubię
908ObserwującyObserwuj
57ObserwującyObserwuj

Cóż za powrót! Ponad 20 lat po swojej ostatniej przygodzie w 3D małpa wspina się na szczyt Nintendo.

Nintendo zostało zaatakowane! We wrześniu 2024 roku Sony rozpoczęło ofensywę przeciwko swojemu wieloletniemu japońskiemu konkurentowi, wprowadzając na rynek wspaniałą grę Astro Bot. Cel: właśnie konik Nintendo, czyli przyjazne dla całej rodziny gry typu jump & run.
Sony odniosło sukces. Kreatywne przygody uroczego robota bezlitośnie pokazały, że Super Mario i spółka muszą w końcu zaryzykować coś nowego i odejść od swojej sprawdzonej, ale pozbawionej odwagi podstawowej receptury.

Astro Bot zachwiał dotychczas niepodważalną pozycją Nintendo w tym gatunku. Od tego czasu pojawiło się ważne pytanie: Czy Nintendo udzieli odpowiedniej odpowiedzi?

Teraz możemy powiedzieć: Wow, i to jak! Nintendo stworzyło arcydzieło w postaci Donkey Kong Bananza i w imponujący sposób pokazało, kto tu rządzi.

Kapitalizm na wyspie małp

Właściwie wszystko mogłoby być takie piękne! Tajemniczy materiał o nazwie banandium wyrasta z ziemi i zestala się w postaci pysznych bananów. Nic dziwnego, że Donkey Kong natychmiast rusza, aby napełnić sobie brzuch.

Szkoda tylko, że na smaczny banandium ma również oko firma Void Company. Przedsiębiorstwo wydobywcze chce przejąć ten cenny surowiec wyłącznie dla siebie i swoich mrocznych planów, więc bez wahania zatapia całą małpią ojczyznę pod powierzchnią planety. Donkey Kong również zostaje wciągnięty w głąb ziemi wbrew swojej woli.

Po twardym lądowaniu najstarsza maskotka Nintendo szybko poznaje gadający kamień, który przekonuje go, aby wspólnie wyruszyć do jądra planety. Tam bowiem nie tylko drzemie źródło banandium (DK myśli żołądkiem), ale także działa siła, która spełnia życzenia.

A ponieważ mówiący kamień to w rzeczywistości młoda piosenkarka Pauline, która bardzo chce wrócić do domu, ta niepasująca do siebie para naprawdę potrzebuje kogoś, kto spełni ich życzenia. Od tej pory wspólnie torują sobie drogę w głąb planety.

Dwie pięści dla alleluja

Głównym elementem gry są pięści Donkey Konga. Dzięki nim można całkowicie zniszczyć duże części świata gry. Jest to nie tylko innowacyjne pod względem rozgrywki, ale przede wszystkim imponujące pod względem technicznym na Nintendo Switch 2.

Zespół odpowiedzialny za Super Mario Odyssey wykorzystuje do tworzenia efektownych deformacji otoczenia tzw. woksele. Ta metoda renderowania jest bardzo wymagająca obliczeniowo, ponieważ po każdym uderzeniu pięścią Donkey Konga teren wokół miejsca uderzenia musi zostać ponownie obliczony.

Piksel? Woksele? Wyjaśnienie różnicy

Piksel, skrót od Picture Element, jest podstawowym elementem dwuwymiarowego obrazu. Każdy obraz cyfrowy składa się z siatki tysięcy takich kolorowych punktów. Każdy piksel ma określoną wartość koloru i jasności, a po połączeniu tworzą one obrazy na naszym wyświetlaczu.

Woksela jest natomiast trójwymiarowym odpowiednikiem piksela. Termin ten jest połączeniem słów „objętość” i „piksel”. Zamiast płaskiego kwadratu, woksela jest więc sześcianem, który zajmuje określone miejsce w trójwymiarowej siatce. Każdy woksela zawiera wartość, która reprezentuje właściwość w tej przestrzeni 3D, na przykład kolor, gęstość lub materiał.

W grach wideo woksele są idealnym środkiem do przedstawiania realistycznych deformacji terenu. Jednak wraz ze wzrostem ilości informacji potrzebnych do obliczenia i aktualizacji woksela znacznie wzrasta również obciążenie obliczeniowe. Fakt, że Donkey Kong Bananza nadal działa z prędkością 60 klatek na sekundę, z nielicznymi wyjątkami, jest naprawdę imponujący.

Na Switchu 1 takie nadmierne wykorzystanie wokseli byłoby niemożliwe. To wyjaśnia również, dlaczego Donkey Kong Bananza jest grą ładną graficznie, ale nie oszałamiającą. Zespół programistów woli wykorzystać moc Switch 2 do kreatywnych pomysłów i ta decyzja się opłaca.

Ogromną frajdę sprawia rozbijanie ścian pięściami Donkey Konga, niszczenie skał, których fragmenty można wykorzystać jako pociski, lub przedzieranie się w głąb podziemi. Znaczna część standardowej rozgrywki to maksymalnie ekscytująca orgia destrukcji, za której pozornie prostą fasadą kryje się zaskakująco wielowarstwowa i przede wszystkim niesamowicie kreatywna konstrukcja gry, która zapewnia długotrwałą radość.

Po krótkim okresie adaptacji sterowanie jest proste i intuicyjne. Jedynie kamera nieco się zacina, gdy Donkey Kong zapuszcza się zbyt głęboko w górę lub w ziemię. Wtedy czasami traci się orientację, ale dzięki przemyślanej konstrukcji poziomów rzadko jest to naprawdę uciążliwe. Po prostu kontynuujcie walkę w dowolnym kierunku, a w końcu gdzieś wyjdziecie – dzięki destrukcji woxeli!

Tutaj przedstawiam kilka wglądów w codzienne życie DK:

Warstwa po warstwie – po prostu zachwyt

Im głębiej Donkey Kong i Pauline zagłębiają się pod ziemię, tym większy jest zachwyt. Zamiast ciemnych jaskiń, każda warstwa okazuje się być kolorowym i przede wszystkim tętniącym życiem placem zabaw. Flora i fauna pokazują się z najbardziej różnorodnej strony.

W jednej chwili DK i Pauline pędzą wagonikiem przez kanion rodem z Dzikiego Zachodu, a chwilę później pływają w błękitnych wodach karaibskiej wyspy, by wkrótce znaleźć się w gęstym lesie przesiąkniętym trującymi wodami. Każdy obszar ma swoje unikalne typy przeciwników i co najmniej jedną nową sztuczkę rozgrywki.

Zasadniczo Donkey Kong Bananza gra się tak samo jak flagowy tytuł na Switch – Super Mario Odyssey. Zamiast księżyców zbieracie teraz banany banandium, które są ukryte w podziemiach. I to dosłownie. Dzięki zniszczalnemu terenowi musicie porzucić stare sposoby działania, ponieważ banany mogą czekać na was w ziemi, za ścianami, w powietrzu lub gdziekolwiek indziej.
Za pięć zebranych bananów otrzymujesz punkt umiejętności, który możesz zainwestować w kompaktowe drzewko umiejętności, aby na przykład zadawać mocniejsze ciosy, wytrzymać więcej lub lepiej wykrywać zakopane skarby dzięki radarowi. Dzięki stałemu dopływowi punktów umiejętności zbieranie jest znacznie bardziej motywujące niż w Super Mario Odyssey, gdzie znacznie rzadziej pojawiają się nagrody istotne dla rozgrywki.

Oprócz bananów, waszą pasję kolekcjonowania pobudzają rozrzucone po poziomach skamieniałości i specjalne monety. Za skamieniałości można kupić nowe ubrania dla DK i Pauline, które czasami dają nawet specjalne bonusy, takie jak większa prędkość pływania. Monety można natomiast wymienić na kolejne banany. Wszystko, co zbierzecie z ziemi, ma więc dodatkową wartość.

Sprawa spoilerów

Przeciwnicy, tacy jak …, … lub …, zawsze pasują do otoczenia. A dzięki wielu kreatywnym pomysłom mieszanka ciągłego walczenia, skakania i pokonywania przeciwników nigdy nie nudzi, jak na przykład na poziomie …, gdzie najpierw musicie …, a potem …, aby zdobyć banana. Być może zauważyliście, że trochę się tu owijamy i nie dochodzimy do sedna. Wynika to z faktu, że tym razem Nintendo nałożyło na wszystkie testy redakcyjne przed premierą ścisłą cenzurę dotyczącą drugiej połowy gry.

Bardzo chcielibyśmy opowiedzieć wam więcej o niesamowitych tajemnicach ukrytych w jądrze planety. Chcielibyśmy przynajmniej zdradzić nieco więcej szczegółów, nie zdradzając jednak fabuły, dlaczego finał kampanii fabularnej jest jednym z najlepszych, jakie Nintendo kiedykolwiek stworzyło. Albo o tym, jak można szybko przemieszczać się między warstwami. Nie możemy jednak zdradzić nawet treści menu pomocy! Nie wspominając już o licznych niespodziankach, wielkich „Oh!” i „Ah!” oraz kilku łzach wdzięku.

W tym przypadku jednak możemy przynajmniej trochę zrozumieć surowe zasady embarga. Nintendo chce, abyście byli całkowicie nieprzygotowani i całkowicie zaskoczeni. Twierdzimy z całą stanowczością, że Donkey Kong Bananza staje się coraz lepsza. Szczyt zabawy po prostu nie ma końca. Im głębiej DK i Pauline znikają w ziemi, tym wyższy poziom euforii osiąga się przed ekranem.

Jest to o tyle godne uwagi, że kampania fabularna Donkey Kong Bananza jest znacznie dłuższa niż w Super Mario Odyssey. Nawet jeśli pędzicie przez grę i skupiacie się tylko na głównych zadaniach, możecie spokojnie liczyć na dziesięć godzin rozgrywki. Jeśli jednak lubicie się rozpraszać zbieraniem różnych przedmiotów, czas ten szybko wydłuży się trzykrotnie, a nawet pięciokrotnie.

Zwierzęca przyjemność

Czy możemy przynajmniej opowiedzieć wam o… zwierzęcych przemianach Bananza? Chwileczkę, sprawdźmy umowę o zachowaniu poufności Nintendo. Aha, aha, rozumiem. Nie możemy zdradzić, w jaki sposób można zdobyć przemiany, ani ujawnić wszystkie dostępne formy (a jest ich pięć). Będzie fajnie!

Zabawa to dobre słowo, ponieważ Bananzas nadal bawią się dobrze nawet po trzystu czterdziestym ósmym aktywowaniu. Dzięki śpiewowi Pauline w połączeniu z bębnieniem Donkey Konga małpa na krótko zmienia się w potężne zwierzę o wielu specjalnych umiejętnościach.

Możemy zdradzić, że będziecie sterować między innymi strusiem (potrafi latać i strzelać jajami) oraz zebrą (potrafi sprintować). Bananzas przypominają przejmowanie przeciwników w Super Mario Odyssey, ale są jeszcze głębiej zintegrowane z rozgrywką. Duża część poziomów może być pokonana tylko w odpowiedniej postaci zwierzęcia, a wielu bossów wymaga sprytnego podejścia i wykorzystania odpowiedniej mocy Bananza.

Bossowie? Czy już o tym mówiliśmy? Możemy? Chwileczkę, sprawdzę. Ach, patrzcie – możemy! W Donkey Kong Bananza jest zaskakująco dużo walk z bossami. W niektórych obszarach czeka na was kilku szczególnie potężnych przeciwników, którzy otrzymali oceny od „Ziew, to było proste!” przez „Uff, to trudne!” aż po „O mój Boże, to fantastyczne!”.

Najlepsi bossowie przypominają niemal dorosłych bossów z serii The Legend of Zelda. Proste uderzenie prawie zawsze prowadzi do nokautu, trzeba znaleźć odpowiednią strategię. Tym bardziej satysfakcjonujący jest moment, gdy potwór w końcu upada i pozostawia po sobie trzy, a nawet pięć bananów banandium. Smacznego, DK!

Łza tutaj, okrzyk radości tam

Chociaż nie możemy zdradzić zbyt wiele na temat konkretnej zawartości gry Donkey Kong Bananza, chcielibyśmy podzielić się naszymi emocjami. Bananza to jedna z tych wyjątkowych gier, które łatwo opanować, trudno opanować do perfekcji i które pozostają w pamięci od początku do końca. Gra wyzwala w nas całą gamę emocji.

Radość z nowej formy Bananza. Euforia wraz z okrzykiem „Tak, cholera jasna!” i gestem zwycięstwa Borisa Beckera, gdy w końcu udało nam się pokonać trudne wyzwanie. Jest też oczywiście druga strona medalu: „Cholera, ty pieprzony małpiszonie, w końcu się na tę ścianę wspinaj!”. ścianę!

Łzy płyną, gdy fabuła regularnie zbliża się do poruszającego punktu kulminacyjnego. Śmiech wypełnia salon, gdy Donkey Kong po raz kolejny robi jedną ze swoich przezabawnych min. Na naszych twarzach pojawia się obrzydzenie, gdy musimy usunąć pewne śliskie pozostałości. Ogarnia nas duma, gdy uda nam się znaleźć szczególnie dobrze ukrytego banana.

Słynna magia Nintendo znów działa. Gra jest tak dopracowana, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, a jednocześnie lekka, że nie zdziwiłoby nas, gdyby Donkey Kong Bananza w przyszłości wymieniana była jednym tchem wraz z Super Mario 64 lub Galaxy.

Nintendo Switch 2 i problemy z wydajnością? Nasze doświadczenia

Przed premierą Bananza krążyły doniesienia, że gra boryka się z problemami z wydajnością. Zwłaszcza liczba klatek na sekundę, wynosząca 60 FPS, miała często spadać. Na naszym systemie testowym – zwykłym Switchu 2 – nie zauważyliśmy żadnych poważnych problemów.

To prawda, że przy dużej ilości efektów na ekranie liczba klatek na sekundę spada od czasu do czasu na ułamek sekundy. Niemniej jednak Bananza pozostaje grywalna, a krótkie spadki FPS są zazwyczaj niezauważalne w ogólnym zamieszaniu na ekranie. Podczas około 40 godzin gry nigdy nie przeszkadzało nam to ani nie wpłynęło na rozgrywkę.

Podsumowując, Donkey Kong Bananza jest naszym zdaniem bardzo dopracowanym technicznie tytułem, który jednak miejscami sprawia Switchowi 2 trudności dzięki swojej zaawansowanej technologii voxelowej.

Kto potrzebuje Super Mario?

Na koniec pozostańmy jeszcze chwilę przy porównaniu z flagowym produktem Nintendo. Pomimo wielu podobieństw do wcześniejszych gier z serii Mario Jump&Run, Donkey Kong Bananza podąża własną drogą, tworząc zupełnie nowe wrażenia z gry.

Niszczenie terenu pasuje do uroczej, nieco nieokrzesanej natury DK jak małpia pięść do oka. Podczas gdy Mario skacze przeciwnikom na głowy, Donkey Kong wymierza im ciosy w twarz. Podczas gdy Mario nieporadnie szuka drogi na górę, małpa po prostu wspina się po ścianie. Kiedy wąsacz zjada kwiat ognia, DK przywołuje odpowiednią zwierzęcą postać.

Bananza nie jest jednak tylko grą Mario w stylu Donkey Kong. Jest wynikiem konsekwentnego rozwoju dziesięcioleci doświadczeń Nintendo, wzbogaconego o innowacyjną mechanikę niszczenia i poruszającą serce parę bohaterów, którzy razem przechodzą przez grube i cienkie.

Nintendo powróciło na tron i podniosło poprzeczkę również dla wewnętrznej konkurencji.

Wnioski redaktora

Donkey Kong Bananza to idealna rozrywka na czas, kiedy po prostu się relaksuję. To typowe dla Nintendo: prosta idea staje się podstawą rozgrywki i jest tak dopracowana, że tworzy wyjątkowe wrażenia z gry. W przypadku Bananza jest to deformacja terenu.

Każde uderzenie w skałę daje ogromną satysfakcję. Wygodne walenie we wszystko, co stanie mi na drodze, to niekończąca się zabawa, od której nie ma ucieczki. Nawet po ukończeniu fabuły gra nadal pojawia się i mówi: „Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę”. I jeszcze jedną. I jeszcze jedną.

Szczególnie cieszy mnie to, jak dobrze Nintendo poradziło sobie z połączeniem nostalgii i nowoczesnej reinterpretacji Donkey Konga. Ci, którzy przeżywają przygody małpy od lat 90., mogą cieszyć się wieloma znanymi postaciami. Ci, którzy po raz pierwszy budzą w sobie Konga, mogą bez problemu śledzić wszystkie wydarzenia.

W grze jest zresztą setki bananów. Jestem dopiero w połowie i nie mogę się doczekać, aby ponownie zanurzyć się w tym arcydziele.

Flo
Flo
Wiek: 28 lat Pochodzenie: Niemcy Hobby: gra, jazda na rowerze, piłka nożna Zawód: Edytor on-line

RELATED ARTICLES

Serial akcji Assassin’s Creed oficjalnie potwierdzony przez Netflix

Krew, kontrola, przeznaczenie – i coś więcej niż tylko akcja Długo to trwało, ale w końcu stało się: Netflix oficjalnie...

Cyberpunk 2077 zaskakuje nową aktualizacją: aktualizacja 2.3 pojawia się dzisiaj i pozwala na nowe sposoby podróżowania po Night City.

Zawsze chciałeś wygodnie zwiedzić Night City? Najnowsza aktualizacja to idealna okazja. I nagle jest: Cyberpunk 2077 zaskakuje wielu fanów błyskawicznym...

Steam całkowicie blokuje niektóre tytuły, ponieważ firmy obsługujące karty kredytowe mają coś przeciwko nieprzyzwoitym grom, a ludzie oczywiście nie...

Steam usuwa wiele gier erotycznych, ponieważ firmy obsługujące karty kredytowe wywierają coraz większą presję na Valve, co wywołuje gorącą...